12 lipca
Bez pokory żaden alkoholik nie utrzyma się w trzeźwości… Trzeba jej znacznie więcej zarówno po to, by żyć pożytecznie, jak i po to, by w sytuacjach krytycznych móc znaleźć oparcie w dostatecznie silnej wierze.
Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji, str. 71
Czemu słowo „pokora” budzi we mnie taki sprzeciw? Przecież ni mam ukorzyć się przed innymi ludźmi, tylko przed Bogiem – jakkolwiek Go pojmuję. Pokora oznacza „okazywanie uniżonego szacunku”, i okazując ją, uświadamiam sobie, że nie jestem pępkiem świata. Gdy piłem, zżerała mnie pycha i egocentryzm. Myślałem, że cały świat kręci się wokół mojej osoby i że sam jestem panem swego losu. Dzięki pokorze, w pokonywaniu przeszkód bardziej zdaje się na Boga niż na siebie; wierzę, że “naprawi” On we mnie wszystkie niedoskonałości, tak bym mógł rozwijać się duchowo. Aby nabierać biegłości, muszę uczyć się rozwiązywać coraz trudniejsze problemy; napotykając w życiu rozmaite utrudnienia, muszę uczyć pokonywać je z pomocą Boga. Codzienna więź z Bogiem jest wyrazem mojej pokory i wciąż przypomina mi, że jakaś Całość większa niż ja sam będzie mi pomagać – jeśli tyko sam przestanę odgrywac rolę Boga.
Copyright © 1997, Alcoholics Anonymous World Services, Inc. All Rights Reserved, Wszystkie prawa zastrzeżone